🎿 Najlepszą Obroną Jest Atak Kto To Powiedział

Translation for 'najlepszą formą obrony jest atak' in the free Polish-English dictionary and many other English translations. Najlepszą obroną jest atak?! Wychodzę z założenia, że podstawą szkolenia w kontaktowych sportach walki powinna być odpowiednio rozwinięta defensywa. Maurizio Sarri w Juventusie, Antonio Conte w Interze, Marco Giampaolo w Milanie – w tym sezonie w modzie ofensywa. Na czym polegają ataki DDoS. Podczas ataku DDoS seria botów lub botnetów zalewa witrynę internetową lub usługę ruchem i żądaniami HTTP. Polega to na tym, że podczas ataku wiele komputerów szturmuje jeden komputer, wypychając uprawnionych użytkowników. W rezultacie działanie usługi może być opóźnione lub zakłócone w inny Slums Attack – polski zespół muzyczny wykonujący hip-hop, znany również jako SLU, zaliczany do prekursorów gatunku w Polsce. Powstał w 1993 roku w Poznaniu z inicjatywy Ryszarda Andrzejewskiego znanego jako Peja i Marcina Maćkowiaka występującego pod pseudonimem Iceman [1] [2]. Od 1998 roku skład Slums Attack stanowili Andrzejewski Edyp przyjął założenie, że najlepszą obroną jest atak, dlatego też tak postanowił się bronić. Bohater zaatakował nie tylko Terezjasza, ale także Kreona, którego posądził o to, że za jego namową Terezjasz źle zinterpretował przepowiednie, by strącić z tronu Edypa i samemu objąć władzę. Najlepszą obroną jest atak. A rzymski legionista miał z czym ruszyć na wroga. Pierwszą z podstawowych broni był oszczep do miotania, czyli pilum. Do dyspozycji żołnierza były 2–3 oszczepy, różniące się wagą. W trakcie walki rzucano nimi z odległości ok. 32 metrów. Kup teraz: Peja Slums Attack Najlepszą Obroną Jest Atak 1wyd. za 69,00 zł i odbierz w mieście Mysłowice. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Tak wierciła mi dziurę w brzuchu, że postanowiłam się bronić, a wiadomo, najlepszą obroną jest atak – zaczęłam czytać. Nie, nie przepadłam w czeluściach fabuły, przeczytanie zajęło mi więcej niż jeden wieczór, ale to dobra, ciekawa, trudna tematycznie książka. Kup teraz na Allegro.pl za 16,90 zł - NAJLEPSZĄ OBRONĄ JEST ATAK Dudley Moore E. Murphy (13507762629). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! Najlepszą obroną jest atak - jednostki o statusie “Nie może blokować” wiedzą to najlepiej. Uważaj tylko, aby ktoś nie rzucił im wyzwania! Piwo zostało nawarzone, teraz trzeba je wypić. Robert Lewandowski na własną prośbę nie zagrał z Węgrami, ale na ławce rezerwowych usiadł, choć nie był wpisany do protokołu. PWJW3s. Attaccare! – powiedział Silvio Berlusconi w szatni AC Milan i kazał powtórzyć trenerowi Filippo Inzaghiemu. Były napastnik rossonerich posłuchał, bo kto by nie słuchał. Przecież w latach 70. na życzenie przyszłego szefa rossonerich nawet samoloty zmieniły drogę lądowania i od tamtej pory razem ze ścianami osiedla „Milano Due” budowanego pod dawnym korytarzem powietrznym wzrastało bogactwo „Boskiego Silvio”. Ale Inzaghi nie zrobił tego wystarczająco głośno. Za drugim razem też nie. Za trzecim także. Wreszcie Berlusconi sam zaprezentował, jak należy zagrzewać piłkarzy do ataku. Byłego premiera Włoch już w Serie A nie ma, zresztą „SuperPippo” również, tamta dziwaczna odprawa odbyła się w trakcie rozgrywek 2014/15. Aczkolwiek szefowie czołowych klubów mają podobne zdanie na temat tego, w jaki sposób należy wygrywać. Tyle że zamiast wydurniać się przed kamerą w szatni, zatrudnili szkoleniowców, których specjalnością jest atak. Na start: zapalenie płuc Maurizio Sarri. Przede wszystkim to imię i nazwisko zwiastuje sezon inny niż poprzedni. Władze Juventusu w ostatnim czasie chętnie zrywały z symbolami, by przytoczyć tylko ostatnią zmianę i zniknięcie z koszulek czarno-białych pasów. Co bardziej złośliwi fani określali nowe stroje jako najbrzydszy produkt koncernu samochodowego FIAT (właściciel bianconerich) od wypuszczenia na rynek Multipli... Ale akurat odejście od nudnego, siermiężnego i nastawionego na defensywę stylu gry wydaje się być jak najbardziej słusznym pomysłem. Bo właśnie po to zakończono współpracę z Massimiliano Allegrim i zatrudniono Sarriego. Według ekspertów z Półwyspu Apenińskiego poprzednio tak mocno nastawiony na ofensywę trener prowadził Juventus w latach 90., kiedy Sarri szkolił jeszcze amatorskie zespoły i zarabiał na życie w banku. Teraz on ma być tym, który zachęci piłkarzy do wciśnięcia mocniej pedału gazu w kluczowych momentach, a nie będzie wymagał zaciągnięcia hamulca, jak zrobił to kiedyś Allegri choćby w rewanżu z Realem Madryt (3:1) i w dużej mierze z tego powodu Stara Dama odpadła wówczas z Ligi Mistrzów. Jaki Sarri jest, każdy widzi – chciałoby się napisać. Perfekcjonista, który zatrzymuje zajęcia, kiedy zawodnik stoi choćby metr dalej od miejsca wyznaczonego przez szkoleniowca. Pracoholik, który w bazie treningowej Chelsea spędzał po 14 godzin na dobę. Namiętny palacz, który dziennie kopci od 60 do 80 papierosów, a wieczorem dokłada cygaro. Bo przecież bez tego słońce by nie zaszło. Pewnie także w związku z regularnym katowaniem płuc dymem Sarri nabawił się ich zapalenia i zabraknie go na ławce w pierwszych dwóch kolejkach nowych rozgrywek. Akurat ominie go wizyta w Turynie poprzedniego pracodawcy – SSC Napoli. Oglądaj mecze Serie A na żywo w Eleven Sports >> Milanu tak nie nazwie, a niewiele zabrakło, by z Empoli przeniósł się właśnie do Mediolanu, nie do Neapolu. Adriano Galliani, prawa ręka Berlusconiego, spotkał się z Sarrim, panowie doszli do porozumienia, a na koniec rozmowy, już przy deserze, trener przyznał się, że jest komunistą. Galliani wiedział, co to znaczy. Jego szef tolerował czerwony jedynie na koszulkach rossonerich, nie na mapie politycznej, dlatego ustalił z Sarrim, że nie będzie nic o tym wspominał „Boskiemu Silvio”. Tyle że wcześniej szkoleniowiec udzielił wywiadu „La Repubblica”, w którym nie krył się z poglądami. Rozmowę opublikowano niedługo po negocjacjach, szanse na angaż w Milanie przepadły. Berlusconi nie chciał komunisty w swoim klubie. I basta. Święto? To trenujemy dwa razy! Zaangażowanie w Milanie Marco Giampaolo dobitnie świadczy o zmianach w 18-krotnym zdobywcy scudetto. O jednej już na pewno – 52-latek identycznie jak Sarri określa siebie komunistą i gdyby Berlusconi wciąż rządził, nie amerykański koncern Elliot, nie dostałby pracy w rossonerich. Natomiast druga zmiana zostanie zweryfikowana w najbliższych miesiącach. Giampaolo także stawia na ofensywę i w stolicy Lombardii liczą, że odmieni zespół, który za Gennaro Gattuso potrafił usypiać nawet tych cierpiących na bezsenność. Ale najwięcej emocji po Sarrim budzi inny nowy trener w Mediolanie – Antonio Conte w Interze. Tak samo jak opiekun Juve – pracoholik. Wymarzona lektura na wakacje? Wyniki badań medycznych piłkarzy. Naturalnie trudno wyobrazić sobie coś lepszego do poczytania na plaży, prawda? Już kiedy pełnił funkcję asystenta Luigiego De Canio w Sienie w sezonie 2005/06, uwielbiał analizę wideo. Ówczesny pierwszy szkoleniowiec czasem pozwalał mu przeprowadzać odprawy. Teraz Conte jest numero uno, nie ma potrzeby nikogo prosić o zgodę, dlatego zawodnicy nerazzurrich musieli przyzwyczaić się nie tylko do wyczerpujących zajęć na murawie (często dwa razy dziennie, np. we włoskie święto Ferragosto, w czasie którego zwyczajowo wyjeżdża się poza miasto odpocząć), lecz także do przesiadywania przed nagraniami z meczami przeciwników. Harówka połączona z transferami dawała efekty w sparingach. W postawie Interu można było dostrzec rękę nowego trenera i to nie tylko dlatego, że wdrożył swoje ulubione ustawienie 1-3-5-2. „Gdyby liga startowała jutro, Sarri powinien się martwić, Conte nie” – pisano w rzymskiej „Corriere dello Sport” już kilka tygodni temu. Świnia wśród osłów Wreszcie przez stolicę Italii docieramy na południe. Neapol. A w nim Carlo Ancelotti, jedyny z wymienionych niezatrudniony ostatnio, a ponad rok temu. Mieszkańców tej części kraju bogatsza północ nazywa pogardliwie osłami. W Turynie określano obecnego szkoleniowca partenopeich mianem świni. Czy taki zwierzyniec może pokrzyżować szyki Juve lub Interowi? Właściciel klubu Aurelio De Laurentiis wierzy, że tak i dlatego wzmocnił drużynę Konstantinosem Manolasem z Romy i Hirvingiem Lozano z PSV Eindhoven. Do tego dojrzeć mieli Hiszpan Fabian Ruiz, bohater młodzieżowych mistrzów Europy, i nasz Piotr Zieliński. Co prawda drużyny „Carletto” nie są nastawione tak ofensywnie jak te Sarriego, aczkolwiek zdecydowanie wolą grać w piłkę niż ograniczać się do przeszkadzania rywalom. A może bogatszym znów przeszkodzi Atalanta Gian Piero Gasperiniego, bezapelacyjnie najbardziej efektowna ekipa minionego sezonu? Jedno jest pewne: będzie się działo we Włoszech. W kolejnych raportach – o inwigilacji „Naszego Dziennika” i Radia Maryja Członkowie 24-osobowej komisji weryfikacyjnej, którzy pracowali nad raportem o nieprawidłowościach w działalności WSI, narażeni byli na pogróżki, szykany w miejscach zatrudnienia. Kilku z nich za udział w pracach komisji zostało wyrzuconych z pracy, w tym dwóch z nich zwolniła Hanna Gronkiewicz-Waltz – ujawnił na antenie Radia Maryja Antoni Macierewicz, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Tymczasem środowiska, których dotyka ujawniony raport, podjęły histeryczną wręcz próbę zdyskredytowania Antoniego Macierewicza. – WSI próbowały penetrować całokształt życia społecznego, gospodarczego i ideowego. Będą problemy związane z próbami penetracji czy też oddziaływania na Kościół. Te sprawy będą przedstawiane w dalszych częściach raportu i oczywiście w zestawieniu, podsumowaniu, które będzie na koniec prac komisji – mówił Antoni Macierewicz podczas sobotniej audycji w Radiu Maryja i Telewizji Trwam. Pytany o zainteresowanie służb specjalnych redakcjami „Naszego Dziennika” i Radia Maryja – o czym informował już kilka miesięcy wcześniej – Macierewicz potwierdził, że rzeczywiście komisji weryfikacyjnej udało się zebrać materiały wskazujące na próbę inwigilacji mediów katolickich. Jak zaznaczył, istnieje szereg faktów i sygnałów, ale na razie jeszcze nie da się ich zamknąć w jasną i możliwą do w pełni odpowiedzialnego przekazania społeczeństwu całość. – Do spraw przeciwko Radiu Maryja, przeciwko Telewizji Trwam i „Naszemu Dziennikowi” będziemy jeszcze wracać – zapowiedział Macierewicz. Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego podkreślił, że „raport o WSI pokazuje, czym te służby rzeczywiście były, czym się zajmowały, jak wyglądał skład personalny, skąd czerpały pieniądze i z jakimi intencjami działały. Zaznaczył, że WSI przez 16 lat istnienia nie złapały ani jednego szpiega, chociaż – według zebranych materiałów – wiedza o działalności obcych wywiadów w Polsce była duża. Jak wynika z odtajnionego w piątek raportu, powiązania WSI z wywiadem rosyjskim mają swoje korzenie jeszcze w PRL. „WSI powstały w październiku 1991 r. z połączenia WSW i Zarządu II SG. Mimo nowej nazwy i zmienionego kierownictwa WSI utrzymały zasadniczą cechę służb specjalnych krajów podległych ZSRR: ich kadra składała się z wybranych i zaufanych ludzi, którzy przeszli specjalne szkolenia gwarantujące lojalność, przy czym w czasach komunistycznych służby sowieckie miały decydujący wpływ na politykę kadrową w Zarządzie II SG, w WSW i w całym LWP. (…) Analiza oświadczeń złożonych przed Komisją Weryfikacyjną oraz wybranych spraw operacyjnych wskazała na istotne znaczenie w służbie osób, które przeszły szkolenie w ZSRR lub w szkołach wojskowych innych krajów obozu” – czytamy w Raporcie o działaniach żołnierzy i pracowników WSI. – Jest w archiwach kilkadziesiąt takich spraw pokazujących zakres penetracji rosyjskiej czy wcześniej radzieckiej w Polsce, które po prostu zostały schowane „pod sukno”. Na blisko dwa tysiące żołnierzy WSI ponad trzystu – cała albo prawie cała kadra kierownicza – to ludzie, którzy wcześniej byli szkoleni w sowieckich uczelniach, więc trudno się dziwić, że oni nie chcieli chwytać szpiegów pochodzących od ich dawnych wychowawców – mówił Macierewicz. Likwidator WSI wskazał, że w tym czasie UOP wykrył kilkunastu szpiegów „z tamtego kierunku, z których część została złapana, a część wydalona”. Na złodzieju czapka gore? Od piątkowego popołudnia, a więc od chwili ujawnienia raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych, w niektórych mediach i środowiskach politycznych – również koalicyjnych – rozpoczęto prawdziwą kampanię mającą na celu zdyskredytowanie zawartości merytorycznej raportu, jak również samego przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza. Bezpardonowy atak przypuścił lider Samoobrony Andrzej Lepper, domagając się dymisji szefa SKW. Choć to akurat nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że w otoczeniu szefa Samoobrony, jak i w grupie ekspertów tej partii znajdują się prominentni funkcjonariusze WSI i wcześniejszych komunistycznych służb specjalnych. – Raport był przygotowywany „na chybcika”. Działania przy jego przygotowywaniu były w niektórych momentach celowe, wymierzone w niektórych ludzi, aby pokazać, że są winni. To, co się stało z tym Raportem, jest karygodne, żebyśmy robili z obywateli agentów na każdym kroku – przekonywał Lepper. Najprawdopodobniej chodziło mu o ujawnienie w raporcie nazwiska znanego posła Samoobrony Andrzeja Grzesika, który jest oskarżony o to, że gdy był przewodniczącym Komisji do Spraw Służb Specjalnych, trafiły do niego pewne dokumenty, o które zwracał się kilka razy minister Macierewicz, a on nie wprowadził ich na obrady komisji. Raport skrytykował też negatywnie nastawiony do szefa SKW przewodniczący LPR Roman Giertych, poza tym postkomuniści oraz Platforma Obywatelska. Jak powiedział jednak w sobotę na antenie Radia Maryja Antoni Macierewicz, ataki na członków Komisji Weryfikacyjnej, próby zastraszania czy szykany ze strony niektórych środowisk miały miejsce już wcześniej, podczas prac nad raportem. – Członkowie komisji, wybitni fachowcy, ryzykowali bardzo dużo, polowano na nich przez te cztery miesiące każdego dnia, zwłaszcza „Gazeta Wyborcza”, ale nie tylko. Kilku z nich wyrzucono z pracy. Pani Gronkiewicz-Waltz wyrzuciła z pracy dwóch z nich za to, że pracowali w Komisji Weryfikacyjnej – mówił szef SKW. WSI 24? Do zdecydowanego ataku na merytoryczną zawartość Raportu obok polityków opozycji i Samoobrony przyłączyły się niektóre media na czele z „Gazetą Wyborczą”, TVN 24 oraz portalem internetowym Onet (należącymtak jak TVN do ITI). Być może dlatego, że dziennikarze i przedstawiciele tych mediów wymienieni są w raporcie w kontekście kontaktów z oficerami WSI. Jak informował w sobotę Antoni Macierewicz, Jan Wejchert, najbliższy współpracownik Mariusza Waltera, założyciela telewizji TVN, deklarował chęć oddania koncernu ITI i telewizji właśnie na usługi WSI. „Wywiad podejmował też wysiłki powołania firmy telewizyjnej. Pierwotnie zamierzonym celem tych działań miało być ułatwienie plasowania agentury na zachodzie. Tak tłumaczył swoje działanie Grzegorz Żemek, który na zlecenie wywiadu miał podjąć w tej sprawie rozmowy z firmą ITI i reprezentującymi ją Janem Wejchertem i Mariuszem Walterem. Ważną rolę odegrał w tych działaniach pracujący w Filmie Polskim agent wywiadu, ale relacje były bardziej skomplikowane, bo istotną rolę w operacjach FOZZ odgrywał też Weinfeld, mieszkający w Kalifornii obywatel niemiecki pochodzenia polskiego, który posiadał przedsiębiorstwo medialne (…)” – napisano w Raporcie. Niestety dokument w części odtajnionej przez prezydenta nie wyjaśnia szczegółowiej kontaktów i ewentualnych ustaleń pomiędzy Żemkiem a Wejchertem. Wojciech Wybranowski • Europejczycy muszą zwiększyć środki ostrożności, wydatki na wywiad oraz używać narzędzi inwigilacji elektronicznej - uważają b. szefowie CIA • Brukselskie ataki dowodzą o rosnących zdolnościach Państwa Islamskiego w Europie • Następstwem ataków powinna być zdaniem eksperta "znacząca poprawa zdolności (Europy) do własnej obrony" • Zamachy w Europie skończą się dopiero wtedy, "gdy zostaną usunięci przywódcy IS"Źródło: InneZdaniem byłego wicedyrektora CIA Michaela Morella zamachy w Brukseli świadczą o tym, że "Państwu Islamskiemu (IS) udało się zebrać zdolności do przeprowadzania ataków w Europie", których - mimo różnych wysiłków - "nie udało się zdławić". Wręcz przeciwnie, te zasoby "rosną pod względem skali i wyrafinowania" - powiedział Morell w komentarzu opublikowanym przez Atlantic Council, waszyngtoński think tank, z którym jest obecnie następstwem ataków powinna być zdaniem Morella "znacząca poprawa zdolności (Europy) do własnej obrony". Ekspert zwrócił uwagę, że ataki na lotnisku w Brukseli zostały przeprowadzone w strefie, gdzie nie ma obowiązku kontroli. "Europejczycy powinni poprawić środki bezpieczeństwa na europejskich lotniskach (...), a także dogłębnie przemyśleć swą postawę obronną. To się tyczy zarówno środków przeznaczanych na policję, wywiad, jak i służby bezpieczeństwa, aby odzwierciedlały zagrożenie, któremu muszą stawić czoło" - Fakt, że europejskie służby nie są w stanie wytropić podejrzanych, o których wiedzą, bo po prostu brakuje im środków, jest prawdziwym problemem. To powinno się zmienić - dodał Morell, który był zastępcą dyrektora CIA dwukrotnie - w 2011 oraz od 2012 do 2013 Jednak zdecydowanie najlepszą obroną (przed terrorystami) jest silny atak - zaznaczył. Wyraził zdanie, że zamachy w Europie skończą się dopiero wtedy, "gdy zostaną usunięci przywódcy" IS ukrywający się na terenie utworzonego przez tę dzihadystyczną organizację kalifatu w Syrii i Iraku. - Musimy przemyśleć w Europie, w Waszyngtonie i na Bliskim Wschodzie, jak chcemy zmierzyć się z tym największym problemem. Nie ma wątpliwości, że IS jest w Iraku i Syrii pod presją, ale wciąż ma swoje kryjówki, gdzie jego przywódcy są chronieni - powiedział nie ma wątpliwości, że wtorkowe ataki były powiązane z aresztowaniem w Brukseli cztery dni temu Salaha Abdeslama, domniemanego głównego organizatora listopadowych zamachów w Paryżu. Zdaniem Morella Abdeslam przygotowywał kolejne ataki i kiedy został aresztowany, pozostali członkowie jego komórki "zdecydowali się przyspieszyć ataki, bo bali się, że zacznie mówić podczas przesłuchań i ataki zostaną udaremnione".Zgodził się z nim dyrektor CIA z czasów prezydentury George'a Busha, Micheal Hayden, także związany obecnie z Atlantic Council. - Ataki były przygotowywane od dawna, gdyż były wyrafinowane, skoordynowane czasowo i niestety bardzo skuteczne - powiedział. Ale zostały przyspieszone po aresztowaniu Abdeslama, gdyż terroryści uznali, że jeśli od razu ich nie przeprowadzą, to może im się już to nie Haydena Europa powinna wyciągnąć z tych kolejnych już na jej terytorium ataków terrorystycznych lekcję, że "ludzie mają prawo do prywatności, ale mają też prawo do życia". A to oznacza - dodał - że należy korzystać z narzędzi takich jak elektroniczna Jakoś nie słyszę już nikogo cytującego pana Edwarda Snowdena (byłego pracownika wywiadu USA, który ujawnił istnienie programów masowej elektronicznej inwigilacji - PAP) czy kogoś innego załamującego ręce nad amerykańską inwigilacją elektroniczną - powiedział. Jego zdaniem jest wręcz przeciwnie. Europejczycy coraz bardziej są zainteresowani tym, co udało się zebrać wywiadowi USA. Taka szybka wymiana informacji między sojusznikami - dodał - przyniesie korzyści obu stronom, bo w interesie USA jest ustalić, czy istnieją jakiekolwiek związki z osobami związanymi w przygotowanie zamachów w przyznał jednak, że prawdopodobieństwo podobnych ataków w USA jest mniejsze. - Mamy szczęście, że jesteśmy dalej od centrum Państwa Islamskiego i mamy szczęście, że jest u nas obecnie mniej uchodźców, którzy - jak się wydaje - byli u źródeł niektórych ataków, przynajmniej w Paryżu - powiedział Hayden. Podkreślił, że siłą USA jest też stosunkowo dobra asymilacja imigrantów, a w USA nie ma takich gett imigracyjnych "jak w Paryżu, Brukseli czy niektórych brytyjskich przemysłowych miastach".Z Waszyngtonu Inga CzernyOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Witam Tutaj wszystkich zgromadzonych... ;D To jest oto włam który wykonuje nie kto inny jak Lele sąsiad tej pani o której będzie mowa ;DNa zdjęciu Widać Chris`a Paul`a, ale to nie o nim mowa więc tak; Marzena moja sąsiadka jest szalona, miła ale często potrafi coś złego powiedzieć ;DProsiła mne o ten włam i sam się sobie dziwie że go robię xDDobry sąsiad z niej jest, bo przyniesie mi rzadko ale przyniesie naleśnika czy gofra Nie no żartuje jest spoko babką można jej zaufać...^.^Ok to tyle o niej... i o tym włamie...Włam wykonywał Lele tzn.: chrispaul3Ps: Kocham moje siostrzyczki-Karolina <33-Kinga <33-Klaudia <33-Angelika <33-Emyla <33 Kocham Was<333 ;* xD „Amerykańskie laboratoria biologiczne na Ukrainie rzeczywiście przyciągnęły ostatnio wiele uwagi” – powiedział we wtorek rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zhao Lijian w odpowiedzi na pytanie lokalnego reportera. Dodał, że „wszystkie niebezpieczne patogeny na Ukrainie muszą być przechowywane w tych laboratoriach, a wszystkie działania badawcze są prowadzone przez stronę amerykańską”. Przedstawiciel chińskiego MSZ nie przedstawił jednak żadnych dowodów na poparcie swoich stwierdzeń. Przy tej okazji Zhao wezwał „odpowiednie czynniki do zapewnienia bezpieczeństwa” obiektów naukowych i powiedział, że „USA najlepiej znają się na tego rodzaju laboratoriach, powinny jak najszybciej ujawnić konkretne informacje, w tym, które wirusy są tam przechowywane i jakie eksperymenty były przeprowadzane”. Najlepszą obroną jest atak Oskarżenia wysuwane pod adresem amerykańskiej armii są kontynuacją zeszłorocznych działań chińskiej dyplomacji mających na celu zrzucenie odpowiedzialności za wybuch pandemii Covid-19 na USA. Wówczas Chińczycy często wskazywali na Fort Detrick, amerykańską placówkę wojskową w stanie Maryland, jako potencjalne źródło wirusa Sars-CoV-2. W latach 80. XX wieku podobne oskarżenie wysunął Związek Radziecki. Zdaniem Moskwy to właśnie ośrodek badawczy w Fort Detrick stał się źródłem wirusa HIV, który odpowiada za epidemię AIDS. Zhao przypomniał we wtorek te pomówienia. Razem przeciwko pozostałościom ZSRR Od 1991 roku jeden z wydziałów Departamentu Obrony USA współpracuje z byłymi krajami należącymi do Związku Radzieckiego, w tym z Ukrainą, w celu zabezpieczenia i zniszczenia pozostałej po okresie zimnej wojny broni masowego rażenia. Program Kooperatywnego Zmniejszenia Zagrożeń Nunn-Lugar ma na celu „wspieranie współpracy obronnej i wojskowej w celu zapobiegania proliferacji” broni masowego rażenia (przenoszenia i rozprzestrzeniania środków niezbędnych do jej produkcji), twierdzi amerykańska organizacja Center for Arms Control and Non-Proliferation. Wątek ukraiński Departament Obrony i Ministerstwo Zdrowia Ukrainy podpisały następnie w 2005 roku umowę o zapobieganiu rozprzestrzeniania się patogenów znajdujących się w laboratoriach w Kijowie, Lwowie, Odessie i innych miejscach, które mogłyby zostać wykorzystane do stworzenia broni biologicznej. W 2020 roku Interfax-Ukraina poinformował, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy określiła jako „fałszywe wiadomości” posty, w których twierdzono, że USA mają na terenie ich kraju laboratoria służące do produkcji broni biologicznej. Służba kontrwywiadu poinformowała, że ​​Waszyngton i Kijów przeciwdziałają możliwości wystąpienia terroryzmu biologicznego. Również brytyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało ostatnio w mediach społecznościowych, że ostatnio zauważyło wzrost rosyjskich oskarżeń wobec Ukrainy, iż ta pracuje nad bronią biologiczną lub nuklearną. „Te narracje są od dawna, ale obecnie prawdopodobnie są wzmacniane jako część retrospektywnego uzasadnienia inwazji Rosji na Ukrainę” – dodano. Rzeczniczka Białego Domu, Jen Psaki, poinformowała o możliwym użyciu przez Rosję broni chemicznymi lub biologicznymi i przerzuceniu odpowiedzialności za atak na stronę Ukraińską. Zarówno Waszyngton jak i Kijów zaprzeczyły rosyjskim oskarżeniom.

najlepszą obroną jest atak kto to powiedział